Ogień w Szpitalu Wojewódzkim na Arkońskiej w Szczecinie: Oddział nefrologii musi czekać na remont
Oddział nefrologii zlokalizowany w Szpitalu Wojewódzkim przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie nie jest w stanie wrócić do swojej pierwotnej siedziby, z powodu pożaru, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę. Obszar ten wymaga gruntownego remontu po incydencie z ogniem. Tymczasem dla pacjentów oddziału znaleziono alternatywne miejsce na wyższym piętrze budynku.
Przywołajmy, że ogień zapłonął w jednym z pokojów pacjentów. Choć sam pożar ograniczył się tylko do jednego pokoju i niewielkiego kawałka korytarza, spowodował znacznie więcej strat. Konieczna była ewakuacja 51 pacjentów z dwóch poziomów budynku „Z”. Na początku zostali oni przeniesieni do innych oddziałów, w innych budynkach szpitala – ale jak się okazało, tylko tymczasowo.
Mówi Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie: „Już w poniedziałek (11 listopada) po południu udało nam się wznowić pracę obu oddziałów, które musiały zostać ewakuowane w nocy z piątku na sobotę. Zarówno oddziały nefrologii, jak i neurologii wróciły do budynku 'Z’, skąd pierwotnie były ewakuowane. Oczywiście wymagało to reorganizacji tych oddziałów. Obecnie nefrologia znajduje się na drugim piętrze, a neurologia na trzecim. Udało nam się to dzięki zaangażowaniu personelu szpitala i współpracujących firm. W przyśpieszonym tempie przygotowywali te oddziały, aby mogły jak najszybciej wrócić do pracy.”
Szpital działa teraz normalnie, ale już wiadomo, że część pierwszego piętra, na którym wybuchł pożar (część z pokojami pacjentów), wymaga remontu.
„Ogień zniszczył jedną dwuosobową salę chorych z łazienką oraz fragment korytarza, ale na całym piętrze są zniszczone ściany i sufity, dlatego nie można tam umieszczać pacjentów”, wyjaśnia rzecznik.
Jeszcze nie jest znana pełna wartość strat spowodowanych przez konieczny remont. Wylicza je ekspert ds. szkód i firma ubezpieczeniowa.
Budynek „Z” został oddany do użytku w 2020 roku, podczas pandemii koronawirusa. Wyposażony jest w nowoczesne systemy przeciwpożarowe, które prawdopodobnie przyczyniły się do tego, że nikt nie ucierpiał poważnie podczas pożaru. Są tam zamontowane czujniki dymu, kontrolki ppoż, odpowiednie drogi ewakuacyjne oraz przegrody przeciwpożarowe.
„Wygląda na to, że wszystko działało jak należy”, potwierdza rzecznik szpitala. „Ewakuacja odbyła się między innymi dodatkowymi ewakuacyjnymi klatkami schodowymi, które zazwyczaj nie są używane. Wszystkie działania naszego personelu były przemyślane. Najnowsze ćwiczenia pożarowe, które przeprowadziliśmy w naszym szpitalu, odbyły się właśnie w tym budynku.”
Przyczyna pożaru nadal nie jest znana. Ta kwestia jest obecnie badana przez eksperta.