Deficyt nauczycieli w szkolnictwie zawodowym destabilizuje rynek pracy na Pomorzu Zachodnim
Na Pomorzu Zachodnim szkolnictwo zawodowe zmagają się z poważnymi problemami. Pojawił się alarmujący brak nauczycieli, co skłania dyrektorów placówek do łatania planów lekcji za pomocą nadgodzin i pomocy nauczycieli emerytowanych. Prezes Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Szczecinie, dr Krzysztof Osiński, wyraża swoje zaniepokojenie, podkreślając, że sytuacja jest na tyle poważna, iż koordynator ds. szkolenia zawodowego na Pomorzu Zachodnim proponuje rezygnację z prowadzenia naborów do niektórych zawodów.
Ogromne ironią jest fakt, że to właśnie teraz szkolnictwo zawodowe staje się coraz bardziej popularne wśród młodych ludzi. Wydaje się jednak, że ich entuzjazm może zostać ostudzony przez brak kwalifikowanych nauczycieli gotowych im przekazać niezbędną wiedzę.
Deficyt dotyczy głównie nauczycieli specjalizujących się w dziedzinach takich jak mechanika samochodowa, elektryka, inżynieria czy budownictwo. Na początku września, kiedy plany lekcji są tworzone i organizowane, dyrektorzy szkół zawodowych mają wiele kłopotów. Jak podkreśla dr Osiński, młodzież musi być często kierowana na kursy nawet kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania, ponieważ na terenie własnego województwa nie mają możliwości uczestniczenia w nich.
Głównym powodem problemów jest niska płaca nauczycieli. Kryzys w szkolnictwie zawodowym może mieć negatywne skutki dla przedsiębiorców, jako że brakuje wykwalifikowanych pracowników na rynku. Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy, zauważa, że co tydzień przedsiębiorcy zgłaszają zapotrzebowanie na elektryków, tokarzy, murarzy, tynkarzy oraz pracowników gotowych do pracy w budownictwie. Absolwenci szkół zawodowych mają gwarancję znalezienia pracy, ale ich przyszłość zależy od jakości edukacji, którą otrzymują.