Nieuchwytni wandale nadal podpisują się na szczecińskiej infrastrukturze
Od jakiegoś czasu na ulicach Szczecina grasuje grupa wandali, którzy przy pomocy sprayu malują bohomazy na ścianach budynków. Do aktów wandalizmu zazwyczaj dochodzi pod osłoną nocy, co sprawia, że ciężko złapać winowajców na gorącym uczynku. Na tę chwilę w Szczecinie działają trzej notoryczni wandale, którzy podpisują się jako „Merasa”, „ANK” i „ZŁO”.
Ataki na elewacje budynków, drzwi garażowe, pociągi, czy wiaty przystanków autobusowych trwają już od kilku lat. Wandale oszpecają coraz więcej elementów infrastruktury, nie przejmując się potencjalnymi konsekwencjami.
Wandal „ANK” demoluje szczecińskie kamienice
Wandal „ANK” ma już na swoim koncie dwie zniszczone kamienice – przy ul. Gdańskiej 11 i Parkowej 46. Jak dotąd właściciele kamienic nie zgłosili aktów wandalizmu na policję. A to oznacza, że funkcjonariusze nie mogą wszcząć dochodzenia w tej sprawie, ponieważ wymagane jest zgłoszenie osoby pokrzywdzonej.
Szczecin znajduje się pod stałym obstrzałem pseudografficiarzy, którzy już od lat dopuszczają się aktów wandalizmu i dewastują miejskie ulice. Na przykład w październiku, niedługo po oddaniu do użytku publicznego nowego wiaduktu nad aleją Fałata, wandale postanowili „ozdobić” obiekt swoją formą „sztuki”. Nieobce są dla nich również klatki schodowe, piwnice, osiedlowe śmietniki, witryny sklepowe i środki komunikacji miejskiej.
„ZŁO” zawitało do Szczecina
Jednym z najczęściej spotykanych napisów na budynkach jest „ZŁO”. Jest to wizytówka szczecińskiego pseudografficiarza, który zdążył już ją zostawić na licznych budynkach w Starym Mieście, Śródmieściu, Łęknie i Niebuszewie.
W 2019 roku wandal używający pseudonimu „ZŁO” został prawie zatrzymany przy al. Wojska Polskiego 34, gdzie próbował wrzucić na ścianę kolejne ze swoich „dzieł sztuki”. Sprawcy udało się w porę uciec. A z racji tego, że miał na sobie czapeczkę, trudno sporządzić jego rysopis. Jak na tę chwilę wszyscy trzej wandale pozostają na wolności.