W magicznej scenerii nocnego Szczecina: spektakl świateł i szereg atrakcji
Eksplodujące życiem centrum Szczecina, rozciągające się od błękitnych przestrzeni Jasnych Błoni aż po malowniczy Park Żeromskiego, jest sceną jednej niepowtarzalnej nocy w roku. Właśnie wtedy, poprzez mrok, miasto ożywa dzięki tysiącom mieszkańców gromadzących się na ulicach, pragnących doświadczyć pełni magicznego świetlnego spektaklu. W poniedziałkowy wieczór, spacerowiczów było tak wielu już od pierwszych minut po 21:00, że konieczna była interwencja policji, która kierowała ruchem na placu Grunwaldzkim, aby zapewnić bezpieczeństwo tłumowi.
Świetlistym jądrem całego wydarzenia był jak co roku Park Żeromskiego. To właśnie tam mieszkańcy mogli podziwiać dziesięć stref iluminacji, oferujących różnorodne atrakcje sugerowane przez ich nazwy. Największą popularnością cieszyła się „Strefa Boho z insta punktem do zdjęć”, która była dziesiątą w kolejności.
Dla osób szukających posiłku przygotowano strefę food trucków ozdobioną lampionami stylizowanymi na azjatyckie girlandy. Ci, którzy potrzebowali chwili odpoczynku, mogli skorzystać z leżaków, a ci spragnieni zabawy mogli potańczyć w strefie disco.
Tegoroczne wydarzenie obfitowało również w dodatkowe pięć instalacji rozmieszczonych pomiędzy urzędem miasta a placem Solidarności. Między innymi, boczne ściany Zielonego Budynku zostały pokryte obrazami krokusów i czosnków, Ogrody Śródmieście zamieniły się w ekran dla projekcji Wisławy Szymborskiej, a charakterystycznemu Marynarzowi z alei fontann towarzyszył sześciometrowy wąż morski oraz świecące meduzy.
Na placu Lotników najmłodsze pokolenie miało okazję brać udział w różnych animacjach oraz aktywnościach sensorycznych. Jednak jak słyszeliśmy: „Pikachu nie chciał przybijać piątek”. Dorosłych zaś przyciągała rzeźba umieszczona na placu Adamowicza, która łączyła kwiatowe dekoracje z elementami technologicznymi.
Ostatnia z miejskich instalacji znalazła swoje miejsce na placu Solidarności. To tutaj Piotr Lump Pauk prezentował swoją twórczość pod nazwą „Głód życia”.