Bójka na Bulwarach Gdańskich. Radny opisał zdarzenie jako „krwawe starcia”. Policja jest innego zdania
Zeszłej niedzieli na Bulwarach Gdańskich w Szczecinie wybuchła awantura, która ostatecznie zamieniła się w bójkę. Zdarzenie skomentował radny Robert Stankiewicz, który opisał sytuację jako „krwawe starcia”, krytykując konsekwencje zakrapianych spotkań na tym obszarze. Innego zdania jest policja, która opublikowała nieco inną wersję tej sytuacji.
Dnia 22 maja na Bulwarach Gdańskich w Szczecinie między osobami przebywającymi na tym obszarze doszło do awantury, która w pewnym momencie zamieniła się w bójkę. Podczas Rady Miasta radny Robert Stankiewicz z Prawa i Sprawiedliwości opisał to zdarzenie jako „krwawe starcia” pod wpływem alkoholu. Użył również takich zwrotów jak „Koszmar z ulicy Wiązów” i „jądro ciemności”.
Zobacz też, jak kończą się zakrapiane imprezy w środku lasu.
Wersja radnego Roberta Stankiewicza
Radny Stankiewicz, opisując sytuację, powiedział, że przebywał na bulwarach w niedzielę wieczorem. W pewnym momencie doszło tam do ostrej wymiany ciosów, co spowodowało, że ludzie zaczęli uciekać z bulwarów.
Sam radny przyznał, że w wyniku zaistniałej sytuacji całe życie stanęło mu przed oczami. Z tego względu ma teraz zamiar sprawdzić nagrania z monitoringu ukazujące bulwarową bójkę, do której doszło około godziny 19:00 w niedzielę.
Wersja szczecińskiej policji
O zdarzeniu zostali poinformowani funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, którzy pojawili się na bulwarach około godziny 20:00 w niedzielę.
Jak podaje mł. asp. Ewelina Gryszpan, rzecznik prasowa z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, policjanci przesłuchali osoby przebywające na bulwarach, a następnie sprawdzili nagrania z monitoringu. Na podstawie zgromadzonych informacji ustalono, że nie doszło do zdarzenia o charakterze przestępczym.
Nie zapomnij tez przeczytać informacji o bójce z udziałem kontrterrorystów.